O książce: rok / Żyzne tereny pomiędzy bagnami a jeziorem Mrank były zamieszkane od niepamiętnych czasów, ale duże miasta handlowe, twierdze czy stolice stanowe nigdy tu nie stali, chociaż te ziemie były bramami do doliny rzeki Knyazhya. Pola, przerywane okazjonalnymi wzgórzami i strumieniami, tonęły w bladożółtej zieleni, która ciemniała późnym popołudniem, kiedy nad łąkami panowała niemal martwa cisza, a wszystko wokół przesłaniały gęste mgły unoszące się znad bagien. Często jednak poranna mgła nie rozwiała się nawet do południa, a wioski przez cały dzień tonęły w zielono-szarej zasłonie. Wtedy samotne drzewa zdawały się być ludźmi, płoty czyjejś ziemi nagle wyłoniły się z szarości, a ciche rzeki i wąwozy zdawały się wyrastać z ziemi.